Zapraszamy do obejrzenia drugiego odcinka z serii OHP – Odplamianie historii Polski, w którym Jan Engelgard w rozmowie z Magdaleną Ziętek Wielomską kontynuuje rozmowę o rozbiorach.
Zachęcamy do obejrzenia i prosimy o udostępnianie i polecanie filmu swoim znajomym.
Główne tezy 2 odcinka:
Polska jest protektoratem Rosji przynajmniej od 1717 r., kiedy Sejm Niemy obradował pod bagnetami wojsk rosyjskich i podjął uchwały dotyczące funkcjonowania państwa polskiego pod wyraźne dyktando cara Piotra Wielkiego. Był to pierwszy przypadek wywierania bezpośredniego nacisku Petersburga na wewnętrzne sprawy Polski.
W momencie wybuchu Wojny Północnej Rosja traktowała Polskę jako potencjalnego sojusznika – został zawarty układ o wspólnym działaniu przeciwko Szwecji. Jednakże kiedy Rosja zorientowała się, że polski partner nie jest w stanie wypełnić podstawowych zobowiązań sojuszniczych i jest państwem upadłym, Rosja postanowiła przejąć kontrolę nad Polską. Zgodnie z niepisanym układem, w Polsce nic nie mogło odbyć się bez zgody Rosji, w zamian za co Rosja dawała gwarancje zachowania integralności terytorialnej Rzeczypospolitej.
W Polsce panuje przekonanie, że od samego początku Petersburg dążył do likwidacji państwa polskiego. Tezy tej nie potwierdza żaden poważny historyk. Rozbiory były w Rosji postrzegane jako klęska, gdyż Rosja została zmuszona do podzielenia się kontrolą nad terytorium polskim. Głównym zwycięzcą tego procesu, który zakończył się likwidacją Rzeczypospolitej, były Prusy. To Prusy od samego początku dążyły do tego, żeby wymusić na Petersburgu zgodę na rozbiory.
Król Stanisław August Poniatowski próbował w latach 60-tych XVIII w. wyzwolić się spod protektoratu rosyjskiego i postawić na Austrię. Np. w ocenie historyka Jerzego Michalskiego był to błąd, który Król zrozumiał po pierwszym rozbiorze. Zrozumiał, że nie ma innej drogi niż dalsza akceptacja protektoratu, z wszelkimi tego konsekwencjami. Zainicjował utworzenie Rady Nieustającej, na którą Rosja musiała wyrazić zgodę. Petersburg rozumiał jednakże, że utrzymywanie w Polsce stanu całkowitego bezwładu jest niekorzystne także dla Rosji, czyli pewne unowocześnienie, stworzenie sprawnego rządu będzie korzystne dla obydwu stron.
Bezpośrednią reakcją społeczeństwa staroszlacheckiego na wydarzenie związane z Sejmem Wielkim była Targowica. Targowica nie była jednorodnym zjawiskiem. Targowiczanie mówili o potrzebie utrzymania dostępu do morza, demaskowali cele polityki pruskiej, w tym m.in. pruski plan odepchnięcia Polski od morza. Z kolei od strony społecznej i wytyczania kierunków wewnętrznego rozwoju państwa była czymś całkowicie anachronicznym. Przywódcy polityczni chcieli m.in. zlikwidować osiągnięcia Rady Nieustającej – uważali, że zegar czasu można cofnąć.
Przedmiotem irytacji ze strony Petersburga nie była Konstytucja 3-Maja, tylko układ z Prusami, a więc przewrót w sojuszach. W 1787 r. Stanisław August Poniatowski podpisał sojusz z Rosją, która zaczynała wielką wojnę z Turcją i potrzebowała tego układu. Rosja chciała mieć spokojne zaplecze i zgodziła się na wzmocnienie siły militarnej Polski w zamian za to, że Polska zachowa „życzliwą neutralność”. Podczas Sejmu Wielkiego zaczyna się przewrót geopolityczny: Sejm robi problemy w przemarszach wojsk rosyjskich i zakazuje utrzymywania magazynów zbożowych dla wojsk rosyjskich walczących z Turcją – a Polska sięgała wtedy daleko na wschód. Układ, który zawarł Stanisław August Poniatowski, okazuje się świstkiem papieru. Wtedy pojawia się układ z Prusami, w którym Prusy zadeklarowały, że biorą Polskę pod ochronę i gwarantują jej niepodległość i suwerenność. Rosja uznała to za wypowiedzenie protektoratu, natomiast Prusy zawarły układ tylko po to, żeby porozumieć się Rosją, wymuszając jej zgodę na Rozbiór.
W Europie nie było oburzenia z powodu rozbiorów Polski. Dla filozofów oświeceniowych katolicka Polska była symbolem zacofania – jej upadek był dla nich powodem do radości. Natomiast Fryderyk Wielki był uważany za króla postępowego.